Meadhbh McNutt: Czy możesz nam rzucić okiem na procesy stojące za „Tricks of the Trade”?
Jan McCullough: Od dawna fascynują mnie przestrzenie budowy i montażu – tereny przemysłowe, warsztaty, garaże i tak dalej. Podczas mojej niedawnej rezydencji w IMMA szczególnie zainteresowałem się ich aranżacją i tworzonymi ad hoc strukturami w ich obrębie. Większa pracownia IMMA zachęcała do rzeźbiarskiego podejścia, a kiedy rezydencja została zawieszona z powodu ograniczeń związanych z pandemią, Peter Mutschler i Alissa Kleist byli wyjątkowo życzliwi, udostępniając przestrzeń i wspierając dalszy rozwój projektu w ramach programu artystycznego PS² Freelands Foundation . Mój proces zawsze zaczyna się od obrazów. Kiedy jestem w mniejszej przestrzeni, robię makiety i wyświetlam małe kolaże na ścianach, żeby zobaczyć, jak by wyglądały w powiększeniu. Przyjemnie jest stworzyć natychmiastowy, duży obraz, który można zmieniać w czasie rzeczywistym – rodzaj kolażu 3D.
MM: Instalacje rzeczywiście wydawały mi się trójwymiarowym kolażem, nawet podczas przechodzenia przez nie. W poprzednich badaniach korzystałeś z forów poświęconych projektowaniu domów i warsztatów dotyczących tablic wizji. Czy czułeś się inaczej, eksplorując przestrzeń tak bezpośrednio związaną z twoją własną praktyką?
J.M.: Naprawdę. Po raz pierwszy użyłem własnych zdjęć jako punktu wyjścia do moich badań. Mam rozwijające się archiwum znalezionych obrazów, których używam do notatek, kolaży i szkiców przygotowawczych. Zawsze wystawiałem [własne] fotografie jako obiekty finalne, ale miałem silne przeczucie, że ta wystawa nie będzie tylko narracyjną serią fotografii. Chciałem wyjść poza to, aby odtworzyć wrażenia dotykowe obiektów rzeźbiarskich.
Interesuje mnie kamera jako instrument do cięcia przestrzeni. Używam potężnej lampy błyskowej, która redukuje obiekty do konturów i bloków kolorów oraz wyróżnia selektywne szczegóły. Wiele abstrakcyjnych kształtów na wystawie pochodzi z kolaży wykonanych z lampą błyskową – skręcony metal oraz stalowe i drewniane konstrukcje. Dziwnie jest patrzeć wstecz na zdjęcia źródłowe. Czasami pamiętam je tak, jakby wszystkie należały do tej samej przestrzeni, mimo że zostały zrobione w różnych miejscach. Na przykład konstrukcja w środkowym pomieszczeniu oparta jest na fotografiach różnych stanowisk pracy, rusztowań i drabin. Patrząc wstecz na obrazy źródłowe, zauważyłem, że proces kolażu zmienił moją pamięć o oryginalnych strukturach.
Jedyne zdjęcia na wystawie to tryptyk z cyklu „Garaż” z 2011 roku, wykonany przed laty w warsztacie mojego dziadka. Trzymałem się tych zdjęć, bo coś mnie do nich wciąż przyciągało. To nie było sentymentalne studium; była to po prostu jedna z pierwszych przestrzeni konstrukcyjnych, która zwróciła moją uwagę. Było coś intymnego i niemal dziecięcego w tym doświadczeniu chodzenia wokół tych obiektów. To było jak chodzenie po czyjejś jaskini i nie byłeś pewien funkcji maszynerii – rzeczy ułożonych na stołach i podłogach. Chciałem to odzwierciedlić w pracy, odwołując się, ale ostatecznie wykraczając poza funkcjonalność.
MM: Jak wyglądała twoja współpraca z Wendy Erskine nad broszurą, Instrukcja montażu obszaru roboczego, pochodzić?
JM: Chciałem przedstawić abstrakcyjną odpowiedź na „Tricks of the Trade”, która pozostawiłaby widzom miejsce na własną interpretację. Współpraca z Wendy była bardzo odżywcza i ekscytująca. Nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy, ale kochałem Kochany dom (2018), jej zbiór opowiadań. Była pewna historia tzw Ślusarze który naprawdę ze mną został.
Wysłałem Wendy paczkę z przedmiotami, abyśmy mogli mieć dotykowe, wspólne doświadczenie. W paczce były zdjęcia, kolaże i lista rzeczy, które miałam w pracowni i których używałam jako menu do projektu: gotowany olej lniany, listwy, ścinki sklejki, farba błyszcząca (gumka różowa i biro niebieska), pudełka na śruby… Chciałem, żeby miała pełną swobodę twórczą i mogła robić z tym inwentarzem, co chce. Jej brat ma warsztat, a ona zadzwoniła i poprosiła go, żeby opisał jej wszystkie rzeczy, które leżą na jego biurku. Wróciła do mnie z tekstem i bardzo mi się podobało. To tak, jakbyś został wrzucony do miejsca; prawie można go wyczuć.
Oczywiście interesuje mnie instruktażowa jakość fotografii i sposób, w jaki określa ona określony sposób interakcji z przestrzenią, ale wspaniale jest współpracować z kimś takim jak Wendy, który może poprowadzić to w innym kierunku. Książeczka została ufundowana przez Freelands Foundation w Londynie, a zaprojektowana przez Seana Greera w studiu Nongraphic. Wiedziałem, że chcę, aby tekst był namacalną rzeczą, którą widz mógłby zabrać do domu, i aby ta namacalność została przetłumaczona w wersji cyfrowej. Sean i ja wymieniliśmy się zdjęciami opakowań sprzętu pod względem kolorów i czcionek oraz broszurami z instrukcjami dotyczącymi składania.
MM: Co dalej z twoją praktyką?
JM: Właśnie ukończyłem miesięczny staż w Light Work w Syracuse w stanie Nowy Jork we współpracy z IMMA – zdalnie, z powodu lockdownu. Miałem wielkie szczęście, że w zeszłym roku pojechałem do Ameryki na podróż badawczą. Blokada nastąpiła zaledwie dwa dni przed moim lotem z powrotem, aby nakręcić nowe zdjęcia. Byłoby wspaniale wrócić tam, ale początkowe badania z pewnością nie pójdą na marne. Będę kontynuował badanie rytuałów i rytmów budowy w innych lokalizacjach. Dla mnie kolaż fotograficzny jest najbardziej praktycznym sposobem rysowania. Intryguje mnie sposób, w jaki kamera rekonfiguruje formy. W lutym wróciłam całkowicie do podstaw i cały miesiąc poświęciłam szkicownikom. Zawsze robiłem szkice fotograficzne i kolaże, ale dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, jak ważny jest ten proces dla ostatecznej pracy. Być może najlepiej można to opisać w kategoriach ogrodniczych: sadzisz cebulki zimą, a one pojawiają się jako coś nieco nieoczekiwanego po sześciu miesiącach.
Meadhbh McNutt jest irlandzką pisarką, której prace przecinają krytykę, kreatywne pisanie i teorię krytyczną.
Jan McCullough jest artystą z Irlandii Północnej zajmującym się fotografią, rzeźbą i instalacją.
janmccullough.co.uk
@jan.mccullough
„Tricks of the Trade” trwa w CCA Derry~Londonderry do 1 maja 2021 r.