THOMAS POOL WYWIAD Z ARTYSTAMI Z PROGRAMU FREELANDS ARTIST W PS² ORAZ CZŁONKIEM FREELANDS STUDIO.
Thomas Pool: W jaki sposób udział w programie Freelands Artist Program na PS2 pomógł ci rozwijać się i ewoluować w Twojej praktyce w sposób, który bez niego nie byłby możliwy?
Christophera Steensona: To trudne pytanie. Po dwóch latach uczestnictwa w programie trudno mi teraz wyobrazić sobie alternatywną wersję rzeczywistości, w której nie byłoby to częścią mojego życia. Po prostu starałem się utrzymać głowę nad wodą, wykonując pracę, którą musiałem wykonać. Przypuszczam, że bycie częścią programu takiego jak Freelands może zapewnić pewną formę wiarygodności Twojej praktyce. W ciągu ostatnich dwóch lat w Irlandii, Wielkiej Brytanii i poza nią dano mi wiele możliwości i zastanawiam się, czy bycie częścią programu Freelands pomogło w jakiś sposób. Myślę, że w tego typu programach stypendialnych kumulują się drobne chwile i doświadczenia, które kształtują Twój rozwój. Zwykle są to pomysły, które pojawiają się podczas wizyt w studiu i krytyki grupowej. Pomysły powstałe w wyniku tych spotkań podświadomie znikają, powoli otwierając nowe perspektywy na sprawy. Są nieocenione i zmieniają życie; jednakże ich dokładne pochodzenie jest również nieuchwytne i z pewnością nie można ich policzyć.
Dorota Hunter: Bez względu na to, jak silna jest społeczność artystów, zawsze czujesz się trochę odizolowany. Szczególnie ze względu na ograniczone zasoby w Irlandii Północnej może się wydawać, że próbujesz przebić się przez ograniczoną liczbę tras, odciętych od reszty Irlandii i Wielkiej Brytanii. Duża część finansowania ma charakter krótkoterminowy i jest planowana z wyprzedzeniem, a ich realizacja musi odbywać się w sposób liniowy. Program artystyczny Freeland przeciwstawił się temu; po raz pierwszy zaufano mi, że wykorzystam fundusze w sposób, który przyniesie mi najwięcej korzyści jako artyście – niezależnie od tego, czy będzie to eksploracja materiałów, po prostu pokrycie czynszu, czy może wypróbowanie czegoś, ale być może znalezienie innego, lepszego sposobu. Dla mnie oznaczało to możliwość marnowania mniej czasu na dzielenie uwagi na wiele rodzajów pracy niezależnej; możliwość spędzenia poważnego czasu w studiu i badaniach; i możliwość podróżowania w tym celu, podczas gdy w przeciwnym razie nie miałbym takiej możliwości. Całkiem wyjątkowe jest także posiadanie tak długoterminowej relacji kuratorskiej w swojej praktyce, która nie wywiera ukrytej presji „produktu końcowego”. Sprawy mogły się po prostu rozwijać i możliwe byłyby wtedy ciekawsze i inspirujące rozmowy.

Susan Hughes: Oto tylko jeden z wielu przykładów: latem 2022 roku otrzymaliśmy e-mail od naszej kuratorki Ciary Hickey z informacją, że niektórzy doktoranci zajmujący się praktyką na Uniwersytecie w Ulster zorganizowali krytykę w PS2 z Sarah Brown i Alice Lokaj. Zostało kilka wolnych miejsc, które otwierali przed artystami z Freelands. Zapisałem swoje nazwisko i nagle pojawił się termin. Przed krytykiem zacząłem panikować; co do cholery miałem pokazać? Gorączkowo dokończyłem eksperyment wideo, o którym myślałem, ale nie miałem zapału, aby go dokończyć. Kilka tygodni później Alice Butler skontaktowała się ze mną i przekazała, że dublińska inicjatywa Aemi (artyści i eksperymentalny ruchomy obraz) uznała, że mój film będzie odpowiedni dla ich nadchodzącego programu koncertowego. Zostałem poproszony o dodanie napisów i przesłanie im pliku w wysokiej rozdzielczości, jeśli byłbym zainteresowany kontynuowaniem. Pewnie, że byłem! Tak rozpoczął się najbardziej niesamowity rok tournée z moim filmem po kinach i placówkach artystycznych w Irlandii, Holandii i Szwecji z Aemi i dwoma innymi irlandzkimi filmowcami, Holly Márie Parnell i Lisą Freeman. Doświadczenia i relacje, które wyłoniły się dzięki tej możliwości, były całkowicie bezcenne.
Tara McGinn: Bycie częścią programu artystycznego Freelands zapewniło mi niewielkie stypendium bez określonych wyników; więc presja, aby wypracować lub osiągnąć jakiekolwiek cele zewnętrzne, była niewielka. Dało mi to swobodę, jakiej nie miałem wcześniej, bezpieczną świadomość, że nie pochłonę swojego czasu w całości w pogoni za niezależnymi występami i możliwościami finansowania, co negatywnie wpływa na czas lepiej spędzony na rozwoju zawodowym. Program Freelands zapewnił mi możliwości podróżowania i nawiązywania kontaktów, o których nawet nie marzyłem. Co najważniejsze, dało mi to szansę na rozwój, porażkę i podniesienie się na własnych warunkach.
Jacqueline Holt: Moje przyjęcie do programu Freelands Artist Program na PS2 zbiegło się z trudnym okresem w moim życiu osobistym, kiedy rodzina stała się bardziej priorytetowa. Pod jednym względem można to uznać za zły moment; jednak w rzeczywistości konsekwentność wsparcia poprzez regularne spotkania z kuratorką PS2, Ciarą Hickey, pozwoliła mi utrzymać i rozwijać moją praktykę w tym trudnym czasie. Dzięki jej praktycznym radom i wsparciu organizacyjnemu mogłam eksperymentować z nowymi sposobami pracy poprzez serię eksperymentalnych warsztatów. Dyskusje na temat tych pomysłów, prowadzone z Ciarą i innymi kuratorami, z którymi zapoznaliśmy się podczas programu, a także z innymi artystami PS2, były bezcenne, ponieważ pomogły w opracowaniu i sformułowaniu metodologii praktyki. Pomogło mi to również w skutecznym zaprezentowaniu sponsorom moich pomysłów na rozwój tego nowego dzieła.
TP: W jaki sposób program został dostosowany do Ciebie jako indywidualnego artysty?
CS: Korzystałem z programu Freelands jako sposobu na dotarcie do ludzi po poradę lub mentoring w momentach, gdy potrzebowałem perspektywy w odniesieniu do niektórych projektów. Zapewnia możliwości rozmów i dialogu, które w innym przypadku nie byłyby tak łatwo i formalnie dostępne. Sposób na zaczerpnięcie powietrza, że tak powiem. Zastanawiam się, czy przebywanie na wyspie takiej jak Irlandia może odizolować artystów od szerszych sieci „świata sztuki”. Wycieczka do Londynu czy Berlina nie jest tak prosta, jak w przypadku naszych rówieśników z Wielkiej Brytanii czy Europy kontynentalnej. Od tych „ośrodków kultury” oddziela nas zbiornik wodny. Utrudnia to nam podróżowanie do tych miejsc, a międzynarodowym artystom i kuratorom przyjazd. To powiedziawszy, myślę, że jednym z najcenniejszych aspektów programu jest nawiązanie kontaktu z grupą rówieśników – zarówno lokalnie, w północy oraz z innymi brytyjskimi artystami i instytucjami. Co roku w ramach programu odbywa się sympozjum, w którym biorą udział wszyscy artyści i instytucje z całej Wielkiej Brytanii, którzy biorą w nim udział. Pierwsza z nich (dla naszej kohorty) odbyła się w Belfaście we wrześniu 2022 r. i była prowadzona przez PS2. Drugie odbyło się w listopadzie 2023 r. w Edynburgu i zostało zorganizowane przez Talbot Rice Gallery. Te okazje były niezwykle satysfakcjonujące, ponieważ pozwalały poznawać nowych ludzi i doświadczać miejsc przez wyjątkową perspektywę, czy to w roli „gospodarza”, czy też gościa.
DH: Myślę, że wcześnie stało się jasne, że lubimy rozmawiać o szerszych warunkach, w których pracujemy, o tym, jak kształtują się w nich nasze praktyki i o tym, jak możemy rozwijać się poprzez takie kanały, jak grupy czytelnicze, grupowa krytyka i wizyty na wystawach. Jako grupa zebraliśmy się bardzo dużo i mogliśmy się od siebie uczyć i angażować w swoją pracę w sposób wspierający – coś, co zwykle jest możliwe tylko w szkole artystycznej. Muszę wyjść poza swoje zwykłe warunki pracy, aby uzyskać pewną perspektywę przy zmianach scenerii i krótkich, skupionych seriach. Rezydencje w PS2 i Digital Arts Studios oraz odbycie kilku praktycznych kursów w ramach programu pozwoliły mi spojrzeć na swój sposób pracy nieco inaczej.
CII: Mieliśmy czas i przestrzeń, aby pogłębić nasze praktyki, a nasza kuratorka Ciara Hickey miała dwa lata, aby dogłębnie poznać nas jako artystów. Jej rozmowy z nami są całkowicie dostosowane do tego, kim jesteśmy jako jednostki poruszające się w naszych praktykach. Ta dokładna dbałość o szczegóły podniosła wartość i jakość wsparcia, jakiego może nam udzielić – kiedy pomaga nam w składaniu wniosków, kiedy prowadzi z nami rozmowy przed wystawami i kiedy zmusza nas do wysiłku. Jesteśmy wspierani we wszystkim, czym jesteśmy zainteresowani wypróbowaniem z grupą, niezależnie od tego, czy jest to organizacja pokazu krytyki lub filmu, wspólne czytanie tekstu, czy wypróbowanie eksperymentalnego sposobu współpracy.
TM: Program nie jest specjalnie dostosowany, ale można go określić jako otwarty. Należałam do ostatniej kohorty pięcioletniego programu, co oznaczało, że otrzymaliśmy mnóstwo danych i informacji zwrotnych, których być może nie otrzymały poprzednie kohorty. Współpracowaliśmy z lokalną kuratorką Ciarą Hickey, która wybrała zwycięskich kandydatów, którzy wykazywali się autentyczną chęcią współpracy z każdym z nas. Dla mnie była to o wiele bardziej osobista i ciepła relacja, która stworzyła podstawy trwałej relacji zawodowej. Wiele możliwości związanych z kuratorami może być ulotnych, tymczasowych, a czasem zimnych w obliczu osiągnięcia ustalonych wyników lub terminów. Ta okoliczność dała mi szansę zrozumienia roli, jaką kurator może odegrać we wspieraniu moich wyborów zawodowych, a także moich własnych oczekiwań wobec mojej pracy i siebie. Przyczyniło się to do lepszych relacji roboczych z innymi kuratorami, z którymi miałam okazję pracować w trakcie programu; Nauczyłam się, kiedy wyciągać rękę, a kiedy jasno definiować własne granice. W tym sensie dostosowanie nastąpiło z mojej własnej inicjatywy – nauczyłem się artykułować własne potrzeby, co pozwoliło na bardziej przemyślane podejście do radzenia sobie z wymaganiami instytucjonalnymi.
JH: Nie powiedziałbym, że był dostosowany do moich potrzeb, ale raczej to, że zagłębiłem się w to, co było w ofercie i dowiedziałem się, co było pomocne. Dla mnie najważniejszą częścią programu były rozmowy. Dostaliśmy dodatek na mentoring, który pozwolił mi na serię rozmów z innymi ciekawymi mnie artystami i kuratorami. Pozwoliło mi to również uzyskać praktyczne porady dotyczące obsługi aparatów i obiektywów stałoogniskowych. Udało mi się spotkać indywidualnie z kuratorami zaproszonymi w ramach programu, a także z kuratorami z innych programów dla artystów Freelands w Wielkiej Brytanii. Dla mnie program był okazją do poznania i wyrażenia mojej praktyki oraz spędzenia czasu na pracy nad nowymi procesami.

TP: Co możesz nam powiedzieć o twórczości, którą do tej pory stworzyłeś?
CS: Tworzę prace, które dotyczą naszej relacji z czasem i środowiskiem, poprzez dźwięk, wideo, pisanie i fotografię w odpowiedzi na określone strony i archiwa. Na przykład w marcu ubiegłego roku współpracowałem z kuratorkami-rezydentkami PS2, Cecelią Graham i Grace Jackson, nad stworzeniem grafiki Niech to wszystko po mnie przepłynie (2023), który był odpowiedzią na podwodny tunel w Lagan Weir w Belfaście i został w nim zaprezentowany. Kolejna indywidualna wystawa z zeszłego roku, zatytułowana „Breath Variations”, była odpowiedzią na twórczość i koncepcje artysty Johna Lathama i była prezentowana w jego dawnym domu i pracowni w Flat Time House w Londynie. Na niedawną wystawę w Freelands Foundation w Londynie (16 – 23 lutego 2024) przygotowałam nową grafikę pt. Długa trawa (2022–4). Praca wynika z rezydencji badawczej, którą odbyłem w Ormston House w Limerick w 2022 r. i która skupiała się na stanie ochrony derkacza w Irlandii. Samo dzieło sztuki to projekcja przezroczy o średnicy 35 mm, na której derkacz służy jako narzędzie do dyskusji na temat pomysłów związanych z kwestionowanym użytkowaniem gruntów, pamięcią i tożsamością (post)kolonialną. Praca składa się z serii zanonimizowanych materiałów tekstowych przedstawionych wraz ze zdjęciami, które wykonałem podczas wizyt w miejscach ochrony derkacza w całej Irlandii. Praca zawiera również zsynchronizowany element dźwiękowy, który – na wystawę Freelands – został zaprezentowany poza galerią, emitując charakterystyczne wołanie derkacza na Regent's Park Road. Można powiedzieć, że jest to swego rodzaju wezwanie do wolności.
DH: Podczas programu rozpocząłem projekt, do którego prawdopodobnie będę wracać przez resztę mojego życia… Przyglądam się polityce i znajomości sieci podziemnych jaskiń, a ostatnie dwa lata spędziłem na zbieraniu materiałów, pisaniu i doświadczenie. Zacząłem od „w pełni świadomych ruchów, zupełnie innego czasu” – mojej indywidualnej wystawy w Galerii Złota Nić (25 marca – 20 maja 2023 r.) – na którą składał się zestaw rzeźb z tkaniny, rysunków i filmów przedstawiających procesy nazewnictwa i mapowania undergroundu, pracując i myśląc o tym, jak język odnosi się do rzeczy, których nie można łatwo przywołać, co mam nadzieję bliżej zbadać w nowej pracy.
CII: Moja obecna wystawa indywidualna „Kamienie z delikatnego miejsca” w CCA Derry~Londonderry (20 stycznia–28 marca) dała mi możliwość pokazania prac z ostatnich kilku lat, a także zupełnie nowych prac. Prezentowane prace obejmują szeroką gamę mediów, w tym rzeźbę, wideo, instalację audio i archiwa. Wystawa przedstawia moje własne spotkanie z bioluminescencją podczas nocnej kąpieli w morzu oraz późniejsze obserwacje tego, jak ludzie na przestrzeni dziejów nadawali sens zjawiskom naturalnym, historie związane z takimi zdarzeniami oraz fizyczny i poznawczy wpływ na organizm. Podczas mojego udziału w programie artystycznym Freelands miałem czas, pieniądze i opiekę mentorską, aby wspierać szeroko zakrojone i bardzo zabawne badania nad powiązaniami między folklorem a zjawiskami naturalnymi. Podróżowałem po Irlandii i Holandii, nawiązując kontakt z archiwistami muzealnymi, gawędziarzami, muzykami i marynarzami, aby zebrać historie i materiały filmowe. Teraz, po pozytywnym rozpatrzeniu wniosków o dofinansowanie, mogę kontynuować badania do następnego etapu, kiedy stworzę nowe, znaczące dzieło filmowe.
TM: Ostatnio zainteresowałam się twórczością Eileen Gray i przestrzeniami queer, które stworzyła jako pośrednie odrzucenie modernistycznej architektury początku XX wieku. W odpowiedzi stworzyłem kilka nowych prac, w tym instalację site-specific w przestrzeni projektu PS2 w Belfaście. Za pomocą nowych materiałów podważyłam znane formy, zacierając granicę między cechami kobiecymi i męskimi, łącząc ich podobieństwa i uwidaczniając to, co architektura wnętrz zazwyczaj stara się ukryć na widoku. Na przykład niewidoczny cokół, pudełkowaty i pomalowany na biało, pełni rolę wyspy wtopionej w tło białego sześcianu. W żartach podważyłem tę koncepcję i z materiałów rzemieślniczych skonstruowałem coś, co wygląda na stolik kawowy w stylu vintage. pod tytulem Miejsce odpoczynku (a dokładnie stolik kawowy) (2023), to sztuka jako cokół, cokół jako sztuka. Wystawa w czerwcu zeszłego roku nosiła tytuł „Intymna publiczność” i był to przenośnia retoryczna, którą przeczytałem w eseju Lauren Berlant Okrutny optymizm (Duke University Press, 2011), która towarzyszyła mi przez niemal cały rok, zanim jeszcze powstała wystawa.
JH: Zajmuję się różnymi mediami, w tym rzeźbą, grafiką, fotografią i filmem. W ciągu ostatnich kilku lat nakręciłem kilka filmów, a niedawno skończyłem kręcić bardzo pracochłonną zawieszkę ścienną na ostatnią wystawę Freelanda w Mimosa Gallery w Londynie. W trakcie FAP wypracowałem sposób pracy z wideo, który bardziej odpowiada wartościom mojej praktyki artystycznej, zorientowanej na proces, i który mogę rozwijać. Wcześniej w swojej twórczości filmowej korzystałam z tego, co mam pod ręką i co mogłam sama stworzyć. W ciągu ostatniego roku brałem udział w warsztatach dotyczących improwizacji, praktyk performer-kamera, prowadzonych przez Pete'a Gomesa, a także uczestniczyłem w sesji terapeutycznej Constellations prowadzonej w ramach badań doktoranckich. Chcę wykorzystać te doświadczenia w tworzeniu dzieł na większą skalę, współpracując z innymi artystami poprzez intuicyjny proces improwizacji, który uwalnia swobodę uczestników. W ramach tego procesu rozpocząłem serię warsztatów filmowych, aby przetestować i rozwinąć tę metodę pracy, i nie mogę się doczekać, jak ten proces się zakończy.
TP: Co oznacza dla Ciebie i Twojej praktyki stypendium Freelands Studio Fellowship?
Ciarraí MacCormac (członek studia): Otrzymanie stypendium Freelands Studio Fellowship było niezwykle ekscytujące; oznaczało to, że mogłem całkowicie skupić się na swojej sztuce, bez konieczności wykonywania dodatkowej pracy, aby utrzymać swoją praktykę. Mam pełną świadomość, że taka szansa nie pojawia się znikąd i czułem, że dla mnie osobiście pojawiła się ona w odpowiednim momencie. To hojna nagroda dla artystów, która zapewniła mi oparcie w dalszym rozwoju mojej pracy. Jako absolwent Bath School of Art mogłem ubiegać się o stypendium w Belfast School of Art na Uniwersytecie w Ulsterze. To było bardzo ekscytujące, poczuć, jak mogłoby wyglądać studiowanie tam i praca na słynnym siódmym piętrze wraz z obecnymi studentami.

TP: W jaki sposób dostęp do biblioteki uniwersyteckiej i zaplecza warsztatowego, a także własnej przestrzeni studyjnej i mentora pomogły Ci w rozwoju Twojej kariery?
CMC: Kiedy zaczynałam, najbardziej nie mogłam się doczekać dostępu do biblioteki – spędzałam tam praktycznie cały swój czas. Opuszczając uczelnię artystyczną, zdecydowanie traktujesz zaplecze i wsparcie techniczne jako coś oczywistego. Od razu zaplanowałem stworzenie dodatkowych tac do suszenia skórek lakierniczych, co oznaczało, że mogłem wykonać więcej niż jedną sztukę na raz. Bardzo podobało mi się dzielenie się swoją pracą ze studentami, zdobywanie doświadczenia w nauczaniu i omawianie, w jaki sposób malarstwo może istnieć na wiele sposobów. Moim mentorem jest artystka Susan Connolly – oboje jesteśmy wielkimi maniakami malowania. Susan idealnie nadawała się do objęcia mentoringu, ponieważ jest szanowaną malarką i pedagogiem artystycznym, a także oczywiście oboje zajmujemy się tworzeniem skórek do farb. Ten specyficzny proces polega na nałożeniu warstw farby na szklaną ramę, które następnie odrywa się i mocuje do ścian i sufitów. Po zawieszeniu warstwa farby wycieka, zapada się i wygina, gdy materiał tworzy własną formę. Wyzwolona z płótna i ramy technika ta zaciera różnice między malarstwem a rzeźbą i zaprasza widza do poruszania się w przestrzeni. Jestem podekscytowany możliwością dzielenia się tym nowym dorobkiem i mam nadzieję rozwijać swoją karierę dzięki kontaktom, które nawiązałem w zeszłym roku.
TP: Co możesz nam powiedzieć o wystawie indywidualnej, którą zaprezentowałeś na zakończenie stypendium?
CMC: Moja wystawa „After the Fact” była prezentowana w Galerii Sztuki Uniwersytetu Ulster od 1 lutego do 1 marca. To była moja pierwsza solowa wystawa i wiele dla mnie znaczyło, że odbyła się w Belfaście. W ramach stypendium pokazałem tylko ułamek obrazów, które stworzyłem. Przez ostatni rok skupiałem się na badaniu trwałości obrazów i zaprosiłem materiały, które mogą wspierać te prace i być bardziej samowystarczalne. Pozwoliło mi to na ambitniejszą skalę i stworzenie wystawy, w której ciała farby kontrolują ciała widzów poruszających się po przestrzeni wokół dzieła.
Christopher Steenson to artysta posługujący się dźwiękiem, pisarstwem, fotografią i mediami cyfrowymi, aby wypracować sposoby słuchania przyszłości.
christophersteenson.com
Dorothy Hunter to interdyscyplinarna artystka, pisarka i badaczka, mieszkająca i pracująca w
Belfast.
dorotyhunter.com
Susan Hughes mieszka w Irlandii Północnej i Południowej i jest właścicielką studia w Orchid Studios w Belfaście.
susanhughesartist.com
Tara McGinn to interdyscyplinarna artystka z Enniscorthy, obecnie mieszkająca w Belfaście, gdzie jest członkiem Flax Studios.
taramcginn.com
Jacqueline Holt jest artystką wizualną zajmującą się ruchomym obrazem, fotografią i rzeźbą.
jacquelineholt.org
Ciarraí MacCormac to artystka z Antrim, która obecnie mieszka i pracuje w Belfaście.
ciarraimaccormac.com